3 miliardy na TVP, a pieniędzy na onkologię brak
3 miliardy na media publiczne
W budżecie państwa na przyszły rok zaplanowano dodatkowe środki na media publiczne - 2,7 miliardów złotych. Politycy opozycji krytycznie odnoszą się do tego pomysłu, twierdząc, że środki te powinny być przeznaczone na inne ważne potrzeby, takie jak szkoły, szpitale, wojsko czy policja. Wiele osób uważa, że środki te są przeznaczone na propagandę w mediach publicznych.
Politycy opozycji, tacy jak Robert Winnicki z Konfederacji, Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL, Jan Strzeżek z Porozumienia, Paweł Szramka, Paulina Henning-Kloska, Monika Wielichowska z PO i europoseł Radosław Sikorski, skomentowali pomysł zwiększenia środków na media publiczne, krytykując go jako skandaliczny i nieodpowiedzialny.
Wiele osób w Polsce martwi się, że dodatkowe środki przeznaczone na media publiczne będą kosztem innych potrzeb i że będą one służyć do prowadzenia propagandy.
Politycy opozycji uważają, że władza powinna skupić się na rozwiązywaniu problemów i potrzeb Polaków, zamiast przeznaczać dodatkowe środki na media publiczne.
Pacjenci onkologiczni na drugim miejscu
Polska jest jednym z krajów, w którym choroby nowotworowe są coraz częstsze. Liczba zachorowań rośnie, a za kilka lat ma sięgnąć 220.000.
Według ekspertów, 570.000 Polaków ma praktycznie pewne ryzyko wystąpienia nowotworu, a 1,6 mln osób ma podwyższone ryzyko.
3 mld zł, które mogłoby trafić do onkologii, to 27% wszystkich wydatków na walkę z rakiem w 2020 r.
W Polsce na ten cel wydaje się zdecydowanie mniej niż w innych krajach europejskich. Pieniądze te mogłyby zostać wykorzystane na refundację najskuteczniejszych leków, badania nad nowymi lekami lub inne potrzeby związane z ochroną zdrowia.
Brak pieniędzy na podwyżki dla współpracowników szpitali
Tymczasem polskie szpitale są zmuszone do podniesienia wynagrodzeń dla swoich pracowników medycznych i niemedycznych, co jest wynikiem znowelizowanej ustawy o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia. Jednocześnie szpitale zetknęły się z nowym problemem — brakiem środków na podwyżki wynagrodzeń dla firm zewnętrznych, które zajmują się usługami takimi jak sprzątanie, catering czy wywóz śmieci. Wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych oraz inflacja powodują, że firmy te grożą zerwaniem umów, gdyż ich wynagrodzenia są nieadekwatne do obecnej sytuacji.
Ewa Książek-Bator, wiceprezes Polskiej Federacji Szpitali, wskazuje, że tylko mniejszość placówek medycznych może utrzymać obecne marże na usługi do końca roku, ponieważ firmy zewnętrzne także muszą podnosić swoje wynagrodzenia. Dyrektorzy wielu szpitali spodziewali się, że wzrost cen usług będzie sfinansowany z podwyżki wyceny świadczeń, jakiej dokonała Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, jednak świadczenia zostały wycenione w taki sposób, że nie wystarcza pieniędzy na realizację ustawowego obowiązku.
